Jest taki dzień kiedy proza życia przestaje mieć znaczenie, świat się zatrzymuje i wszystko skupia się na Tobie, na Was. Nadchodzi wielki dzień – Wasze Wesele! Pragniecie magii i ekscytujących wspomnień? Trafiliście w odpowiednie miejsce, potrafię zadbać o intymny nastrój i porywającą zabawę.
Kim jestem?
Zaczęło się dawno temu, nie skończyłem jeszcze pierwszego roku życia, a zaliczyłem już osiem wesel. To były lata dziewięćdziesiąte szczytem szczęścia Pary Młodej był kilkuosobowy, spocony zespół, który z zawrotną prędkością konsumował wódkę, a po kilku godzinach wesela ledwo trzymał się na nogach, by punkt 24 zakończyć zabawę. Na listach przebojów królował m.in. Coco Jamboo Mr. Presidenta, Bamboleo Garcii, It’s My Life Dr. Albana, Wehikuł Czasu Dżemu i Jesteś Szalona w aranżacji zespołu Boys. Nie można było jednak liczyć na tańce, w rytm tych utworów.
Kilka danych w liczbach
Jeśli nawet pojawił się śmiałek, który zinterpretował piosenki, to nie było strawne dla trzeźwego ucha. Być może stało się to moją traumą z dzieciństwa. Trudno teraz oceniać, ale mam ambicję by nie popadać w rutynę, trzymać poziom i kończyć zabawę tylko wtedy, gdy ostatni gość schodzi z parkietu. Kiedy skończyłem 17 lat, uczyłem się już warsztatu u boku doświadczonego Dj-a. To było jak miłość od pierwszego wejrzenia, konsola, światła, muzyka i korelacja, kontakt z rozbawionymi gośćmi weselnymi i Parą Młodą. Nie uważam, że moja edukacja skończyła się na pierwszym samodzielnie zorganizowanym weselu. Ciągle szukam czegoś nowego, improwizuje, staram się doprowadzać do perfekcji, udoskonalić samego siebie i wyróżnić w tłumie. Świetnie poruszam się w najnowszych trendach, znam kultowe kawałki z muzycznych szuflad każdej dekady i klasykę różnych gatunków. Potrafię wycisnąć muzyczną esencję i w zrównoważony oraz dopasowany do okoliczności sposób przeplatać ją zabawami integracyjnymi i konkursami. Wszystko to w towarzystwie mydlanych baniek, estradowego dymu i ferii barw reflektorów.